Są zastraszani, poniżani, a nawet porywani. Mowa o Tatarach mieszkających na Krymie. Ich życie po rosyjskiej aneksji zamieniło się w koszmar. Mimo to wierzą, że będą jeszcze żyli w wolnym kraju. Podczas konferencji prasowej, zorganizowanej przez europosła PiS Kosmę Złotowskiego, goście z Krymu opowiedzieli o prześladowaniach, których doświadczyli.
To moment zatrzymania młodego mężczyzny - Tatara - na Krymie. Oficjalnie - według Rosjan - to zatrzymanie. Jednak ten mężczyzna do domu już nie wrócił. Tatarzy z Krymu, którzy w piątek przebywali w Bydgoszczy, mówią krótko: „To porwania”. - Mój syn nie wrócił, siedzi rok i dziesięć miesięcy w więzieniu, mimo że władze rosyjskie nic mu nie udowodniły. To kara za wzięcie udziału w spotkaniu, które było za wolną Ukrainą - wyznaje Bekir Dehermendzhi.
Takich przypadków jest wiele. Ci, którzy nie godzą się na rządy Rosjan na Krymie, mają świadomość, że ryzykują: zdrowiem, rodzinnym szczęściem a nawet życiem. - Lider społeczności tatarskiej, z którym rozmawiałem jeszcze w czwartek na Krymie, twierdzi, że większość rodaków pozostaje lojalna wobec Ukrainy. Za taką postawę Tatarzy ukraińscy zostali ukarani prześladowaniami i likwidacją ich tradycyjnego samorządu. O represjach wobec społeczności tatarskiej na Krymie wspominają raporty międzynarodowych organizacji w tym Amnesty International - opowiada Maciej Jastrzębski, korespondent Polskiego Radia w Moskwie, autor książki "Krym: miłość i nienawiść"
Również Parlament Europejski przyjął rezolucję w sprawie ukraińskich więźniów w Rosji oraz sytuacji na Krymie. - Ta okupacja dokonała się, łamiąc wszelkie umowy międzynarodowe. Aneksja Krymu jest bardzo niebezpiecznym precedensem - twierdzi Kosma Złotowski, poseł do Parlamentu Europejskiego.
Tatarzy podkreślają: „Każdy gest solidarności jest dla nas bardzo ważny”. Oni wierzą, że Krym będzie wolny. - Ja jeszcze w ciągu trzech lat od żadnego Polaka nie usłyszałem słowa "nie". Ile dzieci przywiezionych zostało tu do Polski: nie zrobiła tego fundacja, zrobiły to samorządy polskie, zrobili to ludzie dobrej woli 24 i ja bym chciał - jak mnie usłyszą mieszkańcy Bydgoszczy – podziękować – mówi Riza Asanov z Fundacji Krym.
To właśnie m.in. w Bydgoszczy, w Wyższej Szkole Gospodarki, studiują młodzi krymscy Tatarzy, którzy w przyszłości chcą wrócić do domu i tam budować wolność. - Mamy dużo możliwości poznać porządek europejski, poznać kulturę europejską i to jest wielka możliwość, żeby to wprowadzić na Krymie - uważa Veliadiie Zakirova. - Po skończeniu studiów mogą pracować w administracji ukraińskiej, aby nabierać doświadczenia przy kierowaniu samorządami na przyszłym, wolnym, niezależnym Krymie - kończy Krzysztof Sikora, prezydent WSG, konsul honorowy Ukrainy w Polsce.
Źródło: http://bydgoszcz.tvp.pl/29548992/tatarzy-z-krymu-dziela-sie-historiami-o-przesladowaniach
Więcej szczegółów: